[recenzja] Bolek i Lolek zwiedzają Polskę
„ – Nazywam się Bolek, a to jej Lolek.
Bardzo mi miło. Ja jestem Halima.
A nie Halina? – zdziwił się Bolek.
Nie – kobieta uśmiechnęła się. – Jestem Tatarką i nasze imiona są trochę inne niż Polskie.”
Historia wydaje się bardzo prosta – Bolek i Lolek jadą na wakacje do Krakowa. Nie przyglądają się za bardzo ani Staremu Miastu ani Wawelowi bo jedyne o czym marzą to spotkanie z Wawelskim Smokiem. Jakże wielkie jest ich rozczarowanie, gdy smok okazuje się tylko legendą i żelazną figurą ustawioną przy wejściu do pieczary, zrozumie każdy, kto będąc dzieckiem też chciał go spotkać.
A jednak, coś z tej legendy musi być prawdziwego, gdyż przy wejściu do smoczej jamy chłopcy znajdują mapę ze słowami „Tu byłem. Wawelski” i niewiele myśląc ruszają na poszukiwana smoka, które prowadzą ich, krok po kroku, przez całą Polskę.
Zuzanna Kiełbasińska, odpowiedzialna za treść literacką i Anna Nowacka, jako autorka przepięknych, kolorowych ilustracji, tworząc tę przepięknie wydaną książkę wyszły poza standardowe „zwiedzanie Polski” jakiego można by się spodziewać i chwała im za to. Zwłaszcza dziś, w czasach, gdy niektóre media i ruchy społeczne, próbują nas przekonać, że prawdziwym Polakiem jest jedynie katolik, Bolek i Lolek wędrują do prawosławnej Grabarki i muzułmańskich Kruszynian. Poznają synagogę w Ostrowcu Wielkopolskim, „w której spotykają się Żydzi. Kiedyś mieszkało ich w Polsce bardzo dużo – opowiadał Bolek.”
Chłopcy, wędrują oczywiście do tak oczywistych perełek jak Wieliczka, Gdańsk, Wrocław, Poznań i kilka innych, ale w trakcie swej wędrówki poznają miejsca, o których nie słyszało wielu dorosłych a co dopiero dzieci.
W tej krótkiej wędrówce po Polsce, która zajmuje 61 stron, po dwie strony na każde odwiedzone miejsce, z czego 3/4 zajmuje ilustracja pełna detali i nieoczywistych ciekawostek (ninja w Malborku? hmmmm?) spotykamy postaci z każdego zakątka Polski. Od Krzywego Lasu w Gryfinie, przez Czartowe Pole, Bieszczady, Kaszuby i Kaplicę Czaszek w Czermnej.
Jestem pewien, że książka „Bolek i Lolek zwiedzają Polskę” to dopiero początek całej serii pytań na które muszą przygotować się rodzice. Ciekawe jak sobie poradzą z tłumaczeniem kim jest golem, Nikifor, gryf czy kaszubski stolem.
Jak kończą się poszukiwania?
Oczywiście dobrze, ale w którym miejscu Polski dokładnie to już musicie doczytać sami.
Wystarczająco dużo „spojlerów” jak na jedną krótką recenzję.
Dodam jedynie, że na końcu książki czeka na wszystkich niespodzianka warta dobrego detektywa.
„Grabarka była nie-sa-mo-wi-ta. Źródło, cerkwie, ikony i mnóstwo krzyży. (…)
Proszę pani, dlaczego tutaj są te wstążeczki? – zapytał Lolek.
Ludzie zawiązują je, gdy im na czymś zależy. Dzięki temu lepiej pamiętają, po co tu przyjechali.”
[box] Bolek i Lolek zwiedzają Polskę Oprawa twarda, Liczba stron: 64, Wydawnictwo: Znak, Rok wydania: 2016, cena okładkowa 34,90. Dla dzieci 8+[/box]
ps. Oczywiście, że jako człowiek, który z Bolkiem i Lolkiem objechał kawał Indii musiałem tę książkę przeczytać. Przecież to, tak jakby, oczywiste 😉